"Ostatni samuraj" to film typowo hollywoodzki - mistrzowsko zrealizowany, chwytający za serce i… momentami przeraźliwie nudny. I choć jest przynajmniej o pół godziny za długi, a patetyczna
"Ostatni samuraj" to film typowo hollywoodzki - mistrzowsko zrealizowany, chwytający za serce i… momentami przeraźliwie nudny. I choć jest przynajmniej o pół godziny za długi, a patetyczna końcówka nawet największego twardziela może przyprawić o ból głowy, jest to jednak kawał profesjonalnego epickiego kina. Jeśli ktoś takowe lubi, to obraz Edwarda Zwicka obejrzeć po prostu musi. "Ostatni samuraj" ukazuje się w Polsce w postaci 2-płytowego wydania DVD. Na pierwszym krążku znajduje się film, z możliwością obejrzenia go z komentarzem reżysera, Edwarda Zwicka (tylko w wersji oryginalnej, bez napisów). Twórca przekazuje w nim wiele ciekawych informacji na temat historycznych odniesień filmu, użycia cyfrowej technologii w kreowaniu pożądanej wizji i montażu scen batalistycznych. Sam film dostępny jest w formacie panoramicznym (2.35:1 - anamorficzny ) i dźwiękiem Dolby Digital 5.1 (do wyboru: wersja oryginalna i polski lektor). Jakość obrazu jest bardzo dobra - ostrość, głębia czerni i nasycenie kolorów zadowolą nawet najbardziej wybrednych DVDmaniaków. Ścieżka dźwiękowa także pozbawiona jest wad - świetnie brzmią zarówno odgłosy deszczu jak i starć na polu walki, a dialog zawsze jest dobrze słyszalny. Płyta oferuje bezpośredni dostęp do 41 scen. Napisy dostępne są w pięciu językach: polskim, angielskim, łotewskim, litewskim i estońskim. Krążek nr 2 całkowicie wypełniony jest materiałem dodatkowym. Wszystkie bonusy nagrane są w oryginale, lecz do wyboru mamy całą gamę napisów - są wśród nich polskie, angielskie, bułgarskie, chorwackie, czeskie, węgierskie, polskie, rumuńskie, serbskie, słoweńskie, tureckie. "Tom Cruise: Podróż wojownika" to 13-minutowy dokument, w którym aktor opowiada o swoim bohaterze, o przygotowaniach do roli i ciężkim treningu, jakiemu musiał poddać się na planie. O zmaganiach Cruise'a i jego filmowego wcielenia wypowiadają się również reżyser Edward Zwick, producentka Paula Wagner, scenarzysta, choreografowie walk, i japońscy aktorzy, którzy wzięli udział w produkcji. W 26-minutowym filmiku "Edward Wick: Filmowy dziennik reżysera" twórca zdradza widzom tajniki dotyczące powstawania niektórych, bardziej kluczowych scen filmu. Zwick powiada o miejscach, w których kręcono, o technice i sztuczkach, jakie zostały użyte przy tej okazji, o osobach, które przyczyniły się do urzeczywistnienia jego własnej wizji. Dodatek, który najchętniej pominęłabym milczeniem nosi tytuł "Jak powstawała epicka opowieść: Rozmowa z Edwardem Zwickiem". Przez 18 minut jesteśmy tu bowiem świadkami jak Tom Cruise, główna gwiazda i zarazem producent filmu, oraz Zwick, jego twórca, w reżyserowanej i okropnie sztucznej rozmowie kadzą sobie wzajemnie, podkreślając własne zalety i oryginalność wspólnego dzieła. Naprawdę, ciężko się tego słucha i jeśli drżycie na samą myśl o hollywoodzkich patosach, ten kawałek radzę Wam sobie stanowczo odpuścić. W 22-minutowym dokumencie "Historia konta Hollywood: Ostatni samuraj", historycy, krytycy i realizatorzy filmu zastanawiają się nad tym, na ile "Ostatni samuraj" jest zgodny z prawdą historyczną. O ile oczywiście nie padają tu żadne konkrety dotyczące postawionej tezy, można się jednak z tego filmu dowiedzieć paru ciekawych rzeczy na temat burzliwych i radykalnych przemian, jakie przechodziła XIX-wieczna Japonia. Kolejne dodatki pozwalają nam zapoznać się z techniczną stroną filmu. Dowiadujemy się, jak powstawała scenografia ("Świat w szczegółach: Dekoracja wnętrz autorstwa Lilly Kilvert"), skąd czerpano pomysły na kostiumy i charakteryzację ("Jedwab i zbroja: Kostiumy autorstwa Ngili Dickson"), jak wyglądały przygotowania do scen walki i jak dbano o bezpieczeństwo na planie ("Szkolenie armii imperium") oraz jaką bronią posługiwali się samurajowie i ich przeciwnicy ("Od żołnierza do samuraja: Broń"). "Busido: Droga wojownika" to zamieszczony na płycie tekstowy spis reguł, którymi kierowali się w życiu i w walce samurajowie. W polskim wydaniu DVD zamieszczono również dwie sceny, których ostatecznie nie wykorzystano w filmie. Są to: "Ścięcie głowy" i "Algren i Matsumoto". Obie można oglądać z komentarzem reżysera lub bez niego. Pierwsza dodatkowo została wzbogacona wspomnieniami osób, które pracowały przy jej realizacji. "Premiera w Japonii" to 7-minutowa relacja z pierwszego uroczystego pokazu filmu w Tokio w listopadzie 2003 roku. Składa się ona z typowych krótkich wywiadów z gwiazdami filmu. Ostatnim z 12 dodatków jest zwiastun kinowy w wersji oryginalnej. Mimo porządnego wydania DVD, jakie w Polsce nadal niestety należą do rzadkości, "Ostatni samuraj" jest filmem, który można polecić jedynie fanom epopei rodem z Hollywood. Cała reszta widzów powinna czuć się ostrzeżona.